Jak podaje Google na swojej stronie poświęconej statystykom YouTube'a,
w każdej sekundzie do serwisu trafia godzina materiału filmowego.
Znaczna część tych filmów to dzieła nagrane przez amatorów kamerami, które nie zapewniają dobrej
jakości obrazu. Innym problemem są warunki nagrywania - jadąc rowerem
wyboistą ścieżką, nawet z najlepszą stabilizacją trudno uniknąć
rozedrganego obrazu. Można przy tym przypuszczać, że filmy o marnej jakości nie zatrzymują użytkowników na tak długo, jak życzyłby sobie tego Google.
Filmy można oczywiście poprawiać, zarówno za pomocą desktopowych
aplikacji, jak i narzędzi udostępnionych ponad dwa lata temu przez
YouTube'a, jednak firma doszła do wniosku, że warto rzucić wyzwanie
lenistwu użytkowników. Po wczytaniu zbyt ciemnego lub roztrzęsionego filmu użytkownik otrzyma stosowne powiadomienia
z propozycją naprawienia niedostatków jednym kliknięciem. Jakie są
efekty automatycznego naprawiania filmów?
Żebyście mogli zobaczyć jak będzie wyglądać możliwość poprawy jakości filmów poniżej podajemy 2 linki, które przedstawiają filmik przed i po poprawie.
Naszym zdaniem jest to świetna opcja biorąc pod uwagę to, że większość filmików, które wrzucane są do sieci to filmiki amatorskie. Jakość niektórych w ogóle nie zachęca do oglądania i po pierwszych 15 sekundach tak na prawdę nie mamy ochoty już ich dalej oglądać. Nie ukrywajmy, że jakość jest jednym z kilku ważnych elementów, które bierzemy pod uwagę przy oglądaniu czegokolwiek.
A czy Waszym zdaniem ( oczywiście już po przejrzeniu podanych przez nas linków) efekty takiej poprawy są zadowalające czy może spodziewaliście się czegoś lepszego?
Czekamy na Wasze opinie i pozdrawiamy ;)